Mechanika fragmentów Scadutree, które wzmacniają postać w nowym świecie, jest ciekawa, ale zarazem wprowadza pewien przymus „przeczesywania” mapy. Na pierwszym podejściu, bez korzystania z interaktywnej mapy, może to prowadzić do frustracji – szczególnie przed walką z finalnym bossem, gdzie brak odpowiedniego wzmocnienia może być bolesny. Na kolejnym przejściu mechanika ta traci świeżość i staje się powtarzalna.
To, co w dodatku zdecydowanie błyszczy, to jakość starć z bossami. Projekt niektórych z nich – zarówno wizualny, jak i mechaniczny – dorównuje (a momentami nawet przewyższa) zawartość z podstawki. Walki są intensywne, efektowne i wymagające przez co dają graczowi dużo satysfakcji.
Przechodzenie z lokacji do lokacji z czasem staje się nieintuicyjne – struktura świata wprowadza poczucie dezorientacji, a połączenia między strefami tworzą złożoną siatkę, która przypomina zagadkę samą w sobie.
Duży plus to bogactwo wyposażenia: nowe bronie, pancerze, talizmany, łzy do Wondrous Physicka – to wszystko otwiera drogę do niezliczonych kombinacji buildów, co wzbogaca rozgrywkę. Lore dodatku uzupełnia fabułę gry podstawowej, co ucieszy fanów uniwersum Elden Ringa.
"Shadow of the Erdtree" to dodatek, który dostarczył mi mnóstwo satysfakcji – głównie dzięki świetnym walkom i świeżym możliwościom rozwoju postaci. Mimo zauważalnych mankamentów w strukturze świata i systemie progresji, przeżyłem Elden Ringa na nowo – z takim samym zachwytem i adrenaliną jak za pierwszym razem.